Blog

Moksa Smoka

Lato i początek jesieni, kiedy jest maksimum Yang w przyrodzie to najlepszy czas na wzmocnienie Yang w ciele przed następną zimą. 

 Dlatego ja dziś wybrałam się na zabieg Moksa Smoka. Na plecach wzdłuż kręgosłupa układa się gruby pas zmielonego, ciepłego imbiru, na to warstwa moksy (specjalnie preparowana bylica), moksa się żarzy i ogrzewa kręgosłup i tkanki poniżej. Wyobraźcie sobie, że wszystkie nerwy, które wychodzą z rdzenia kręgowego, na poziomie każdego segmentu tworzą zwoje współczulne położone do przodu od kręgosłupa. Z tych zwojów gałązki nerwów kierują się do narządów wewnętrznych. Ogrzewając tą okolicę odżywiamy i poprawiamy pracę wszystkich narządów. Ciepło z moksy wnika w tkanki o wiele głębiej niż np. z termoforu czy lampy Solux. 

 Świetny zabieg dla wszystkich przewlekle zmęczonych, dla tych którzy marzną, mają niskie ciśnienie, nic im się nie chce, na bóle lędźwi, dla kobiet po porodzie i zmęczonych wychowywaniem małych dzieci, dla ludzi, którzy pracują w nocy. 

 Must have dla chorych na nowotwory i choroby neurodegeneracyjne, jak np. Parkinson, dlatego, że Moksa Smoka wzmacnia Jing, to są nasze rezerwy energetyczne, zasoby na następne lata. Wielu ludzi żyje obecnie energetycznie na kredyt, nie regenerują się na bieżąco. Dla nich tego typu zabieg to profilaktyka, żeby nie zachorować na jakąś poważną chorobę. 

Zabieg jest dostępny u mnie w gabinecie. 

Jak się czuję po zabiegu? Humor mam od razu lepszy. Nadal czuję ciepło wzdłuż całego kręgosłupa i duże rozluźnienie. Bardzo przyjemnie. 

 

‹ powrót